Dwóch miesięcy, które spędziliśmy na Dominikanie, nie da się podsumować w jednym tekście. Gdyby chcieć opisać różnice w mentalności, piękno natury, różnorodność krajobrazów, słodycz owoców, ale również dwa równoległe światy, które funkcjonują tam obok siebie, to wrażeń starczyłoby na dość obszerną książkę. Spotkamy się gdzieś pośrodku i w najbliższych tygodniach zapraszam na relację z Dominikany w ośmiu odcinkach.
W pierwszej części weźmiemy na tapetę naukę hiszpańskiego pod palmami. Tak upłynął nam pierwszy miesiąc na Dominikanie. W zasadzie początkowo kurs chcieliśmy zrobić w Hiszpanii. Jak doszło do tego, że wybraliśmy jednak Karaiby, jakie były nasze wrażenia z kursu – dowiesz się w tym tekście. Relację uzupełni cała garść użytecznych porad i przemyśleń dotyczących intensywnej nauki języka.
Następne trzy teksty obejmą wrażenia z objazdu wyspy. Opowiem o:
- obserwowaniu wielorybów w Zatoce Samana zderzeniu z masową turystyką w okolicach Punta Cana
- niesamowitej wycieczce na Wyspę Saona na południu kraju, kolonialnej architekturze Santo Domingo
- krótkiej wizycie w górach Jarabacoa oraz leniwych dniach w Punta Rucia
Relacja z kolejnych odwiedzanych miejsc będzie przeplatała się z przepisami z Dominikany, które będą publikowane w dziale SMAKI. Pokażę Wam, jak przygotować:
- nasze ulubione (choć nie najzdrowsze) śniadanie
- jak w domu przyrządzić tradycyjny dominikański obiad
- jakie drinki i koktajle na bazie rumu polecam
Ostatni odcinek poświęcę Cabarete, małej miejscowości na skraju turystycznej strefy położonej wokół Puerto Plata. Spędziliśmy tam miesiąc. Dla mnie posiada ona odpowiedni balans pomiędzy tym, co lokalne, a światem turystycznym. W takim miejscu możesz sam zdecydować i wyważyć odpowiednie dla Ciebie proporcje.
Gdyby kogoś interesowała techniczna i finansowa strona naszego pobytu na Dominikanie, zapraszam do tekstów zawartych w dziale PLECAK. Znajdziecie tam pełne wyliczenia i dużo praktycznych informacji dotyczących logistyki.