fbpx

Portugalia – kraj małych przyjemności

przez Piotr Łącki

Portugalia to kraj o zdecydowanie najlepszym stosunku jakości do cen w całej Europie Zachodniej. Świetna kawa z przepysznym pastel de nata na każdym rogu, balacao na 1000 sposobów, przyjemne wina – to tylko podstawowa lista rozkoszy, które czekają na zachodnim skraju kontynentu. Jeśli dodamy do tego niezwykłą architekturę z pięknymi błękitnymi kaflami, historię ukształtowaną przez odkrywanie Nowego Świata oraz piękne plaże, to pytanie, czy warto odwiedzić ten kraj, staje się retoryczne.

 

1. Kontekst & generalne wrażenia

Portugalia marzyła nam się od dawna. Wraz z rozwojem siatki połączeń tanich lotów dotarcie na zachodni skraj Europy stało się łatwe, tanie i szybkie. Niesamowicie cieszy mnie to, że można cały dzień pracować, po południu wsiąść w samolot, a wieczorem pić wino w portugalskiej knajpce. Portugalia to kraj małych przyjemności – świetna kawa, kieliszek przyjemnego wina, pastel de nata, krewetki czy bacalao. Do tego najlepszy stosunek jakości do ceny w całej Europie Zachodniej.

W tym artykule opiszę nasze pierwsze spotkanie z Portugalią – plan był prosty: chcieliśmy zobaczyć dwa najważniejsze miasta kraju: Lizbonę i Porto oraz jedną z najpiękniejszych plaż – Nazaré. Powolne odkrywanie tych miast wraz z plażowaniem na wybrzeżu spokojnie może zająć cały tydzień. Właśnie z takim niespiesznym rytmem kojarzy nam się pobyt w Portugalii.

W kolejnym odcinku opiszę nasz drugi pobyt w Portugalii i dokładnie ten sam odcinek: Porto – Lizbona. Zmienił się jednak środek transportu – po raz pierwszy podróżowaliśmy kamperem. Własny środek transportu pozwolił odkryć inne miejscowości i zaprezentować Wam alternatywną trasę między oboma miastami. Jeśli chcecie zobaczyć więcej, to nic nie stoi na przeszkodzie, żeby połączyć miejsca z obu wyjazdów.

 

2. Lizbona – co warto zwiedzać?

 

Alfama – to najstarsza dzielnica i ikona Lizbony. Przetrwała trzęsienie ziemi w roku 1755. Z czasów mauretańskich pozostała siatka ulic. Warto zabrać dobre buty (jest tu stosunkowo stromo) i zagubić się tu na kilka godzin. Najważniejsze zabytki Alfamy lub w okolicy to: zamek św. Jerzego (Castelo de São Jorge), klasztor i kościół São Vicente de Fora (Convento e Igreja de São Vicente de Fora), Katedra Sé (najważniejszy kościół Lizbony). Świetne zdjęcia możemy zrobić z punktu widokowego Portas do Sol (Miradouro das Portas do Sol). W każdy wtorek i sobotę odbywa się tu również Targ Złodziei (Feira da Ladra), czyli lizboński pchli targ. Przez Alfamę przejeżdża również najsłynniejsza linia tramwajowa stolicy – 28. Liczba turystów czekających na pierwszym przystanku skutecznie odstraszyła nas od jazdy w ścisku.

BaixaChiado oraz Bairro Alto – spacer od Praça do Comércio do stacji Lisboa-Rossio i dalej do Bairro Alto to absolutny klasyk. Trzęsienie ziemi z 1755 roku było olbrzymią tragedią, którą Markiz de Pombal wykorzystał do nowego ukształtowania architektury w centrum miasta. Łuk triumfalny Arco da Rua Augusta stanowi morską bramę do miasta i jednocześnie symbol kolonialnej potęgi Portugalii. Ciekawymi miejscami do odwiedzenia są: zabytkowa winda Elevador de Santa Justa, kawiarnie przy Rua Augusta (genialna jest Pastelaria Casa Brasileira), plac Rossio (rozpoczynają się tam free walking tours), dworzec kolejowy Lisboa-Rossio. Polecam restaurację O Coradinho (bardzo dobry stosunek jakości do ceny). Bairro Alto to miejsce, gdzie można doświadczyć nocnego życia Lizbony.

Belém – dzielnica w zachodniej części miasta położona malowniczo w pobliżu ujścia Tagu (Tejo) do Oceanu Atlantyckiego. Był to najważniejszy port w czasach wielkich odkryć geograficznych oraz portugalskiego imperium kolonialnego. Stąd wypłynął Vasco da Gama, odkrywając drogę do Indii. Architektonicznie warto odwiedzić klasztor Hieronimitów (świetny przykład architektury manuelińskiej; tu znajduje się panteon narodowy) oraz Wieżę Belém (wieża strzegła wejścia do portu) – oba zabytki znajdują się na liście UNESCO. O odkryciach geograficznych oraz planowanych podróżach warto pomyśleć i pomarzyć z butelką wina w ręku przy Pomniku Odkrywców. Spokojnie można tu spędzić pół dnia, albo i więcej. Dla ambitnych „staczy kolejkowych” warto wspomnieć pasteis de Bélem – małe tarty sprzedawane nieopodal klasztoru od 1837 roku (w zależności od dnia nawet 2 h stania). Dojazd koleją miejską.

Almada – mniej turystyczna miejscowość na drugim brzegu Tagu. Jeśli po odkryciu najważniejszych miejsc w Lizbonie ciągle dysponujecie czasem, to warto przeprawić się na drugi brzeg promem. Warto odwiedzić Sanktuarium Chrystusa Króla (Santuário de Cristo Rei) z potężnym pomnikiem Chrystusa Zbawiciela (inspirowany rzeźbą w Rio). Świetny punkt widokowy na miasto oraz lizboński Golden Gate (most Ponte 25 de Abril; ponad 2200 metrów długości).

 

3.  Nazaré – co warto zrobić?

Plaża – główna atrakcja miejscowości. Jest piękna, bardzo szeroka. Jedna z najładniejszych, jakie widziałem. Dwa razy, gdy odwiedziliśmy Nazaré (kwiecień i październik), niestety nie było warunków do plażowania. Nam służyła głównie do spacerów, w sezonie jednak musi tu być tłoczno.

Mercado Nazaré – targ w Nazaré. Świetne miejsce, by kupić świeże lokalne ryby, pieczywo, sery, wędliny i warzywa. Warto przyjść z rana – wtedy wybór towarów jest największy.

Dla aktywnych – warto wspiąć się po schodach (jest opcja wjechania kolejką) do górnej części miejscowości. Bardzo polecam widok z Miradouro do Suberco oraz z latarni morskiej (Farol da Nazaré). Przy dolnej stacji kolejki znajdziecie uroczy lokalny bar. Dosłownie trzy stoliki na zewnątrz, ceny liczone w centach i sami lokalsi. Bardzo lubię tam przysiąść i obserwować mieszkańców.

Surfing – w okolicy Nazaré są świetne warunki do uprawiania surfingu. W 2013 roku profesjonalni surferzy podjęli wyzwanie poskromienia 30-metrowej fali!

 

4. Porto – co warto zwiedzać i robić?

Spacer po centrum – Porto ma zupełnie inny klimat niż Lizbona. Miasto jest o wiele mniejsze. Czuć tu zupełnie inną atmosferę i ducha miasta. Najfajniej zacząć w ogrodach Pałacu Kryształowego (Jardins do Palácio de Cristal), a wędrówkę zakończyć w Vila Nova de Gaia degustacją porto. Po drodze warto odwiedzić Praça de Lisboa i przepiękne kafle azulejos na fasadzie kościoła Igreja do Carmo. Nieopodal znajduje się przepiękna biblioteka Livraria Lello. Dalej warto przejść przez Praça da Liberdade i koniecznie odwiedzić stację kolejową Porto-São Bento (przepiękne kafle we wnętrzu!). Dalej warto skierować się w kierunku rzeki Duero i przejść obok Mercado Ferreira Borges. Widok z nabrzeża Bairro da Ribeira (warto tu zagubić się w wąskich uliczkach) na Vila Nova de Gaia zapiera dech w piersiach. Podobnie jak symbol Porto – dwukondygnacyjny most stalowy nazwany na cześć króla Ludwika I (Ponte Dom Luís I), otwarty w 1886 roku.

Degustacja wina w Porto – punkt obowiązkowy wizyty w mieście. Koniecznie trzeba dotrzeć na drugi brzeg rzeki Duero do Vila Nova de Gaia, gdzie ulokowane są firmy produkujące porto. Porto to wino wzmacniane w czasie fermentacji 77% alkoholem, co sprawia, że finalny produkt ma około 20%. Wzmocnienie wina pozwalało na jego transport do Anglii. Większość jest słodka lub półsłodka. Warto odwiedzić piwnice, w których są leżakowane.

Livraria Lello – przepiękna biblioteka z początku XX wieku. Jej wygląd podobno zainspirował J.K. Rowling przy tworzeniu opisu biblioteki w Hogwarcie (w latach 90. Rowling faktycznie uczyła angielskiego w Porto).

5. Co zjeść w Portugalii? Lista podstawowa

bacalao – mówi się, że Portugalczycy potrafią przyrządzić dorsza na 1000 sposobów. Olbrzymie płaty solonego dorsza można znaleźć w każdym supermarkecie. Warto spróbować przynajmniej dwie lub trzy różne wersje.

francesinha – kanapka dla miłośników mięsa pochodząca z Porto. W środku znajdziecie kotleta, szynkę, kiełbaski. Całość zapakowana w chleb tostowy, pokryta dużą ilością sera oraz oblana sosem, w skład którego wchodzą pomidory, piwo, porto oraz przyprawy. Prawdziwa bomba kaloryczna. Jeśli lubicie portugalski old school, to ciekawym miejscem na zjedzenie tej kanapki może być Café Embaixador.

pastel de nata / pastéis de Belé– małe tarty z ciasta francuskiego wypełnione słodkim kremem. Portugalski klasyk. Przepis na pastel de nata znajdziesz tutaj.

pão de Deus – portugalska drożdżówka z kokosem. Prawdziwie boski chleb!

kawa – poranna kawa w Portugalii to rytuał. Wielu ludzi zamiast pić kawę w domu, po prostu schodzi do kawiarni na parterze i wypija, siedząc przy barze. Espresso kosztuje poniżej 1, a jego głęboki smak, gęstość i moc pobudza na początek dnia.

owoce morza – w Portugalii pełno jest małych restauracji, których głównymi klientami są lokalni mieszkańcy. Warto odejść kilka ulic od centrum i znaleźć miejsce, gdzie wśród gości nie zobaczymy zbyt wielu turystów. Koniecznie w takim miejscu trzeba zamówić owoce morza – mnogość różnych muszli, świeże krewetki jako starter prowadzą Was w supernastrój.

wino – jakoś nie jestem wielkim fanem wina porto, za to kocham portugalskie białe wina. Warto zamówić karafkę do posiłku, szczególnie, że ich ceny w restauracjach są bardzo przystępne.

 

6. Jak się dostać i poruszać?

  • Lot Warszawa Modlin-Lizbona – 308 zł / 2 os. 
  • Lot Porto-Berlin – 305 zł / 2 os. 
  • Oba lotniska (Lizbona, Porto) są świetnie skomunikowane z centrum. Wsiada się w pociąg miejski i w około 30 minut dociera się do centrum.
  • W obu miastach warto wykupić kartę prepaidową na komunikację.

 

Tworzenie treści na bloga wymaga sporo czasu. Nie ma większej radości dla mnie niż fakt, że tworzone artykuły są pomocne. Jeśli więc dowiedziałaś/eś się czegoś ciekawego na blogu, zapraszam do polubienia plecakpodroznika.pl na Facebooku. Każdy lajk daje zastrzyk pozytywnej energii do dalszego pisania. Z góry dzięki! 🙂 

 

Nie chcesz przegapić wpisu, który Cię interesuje? Zapisz się na newslettera! Poinformuję Cię o każdym nowym artykule.

NEWSLETTER

Chcesz być na bieżąco? Zapraszam do zapisania się na newsletter.





Regulamin i polityka prywatności

Przeczytaj również

Close