Brexit był jednym z głównych politycznych tematów 2017 roku. Niepewni sytuacji w kolejnych latach, korzystając z tanich lotów, postanowiliśmy wybrać się na city break do Londynu, by odwiedzić niesamowite (i darmowe!) muzea oraz na chwilę zanurzyć się w klimacie miasta. Dziś relacja z 36 godzin w Londynie.
Kontekst & generalne wrażenia
W Londynie po raz pierwszy byłem 10 lat temu. Akurat wracałem z letniej pracy z Irlandii i przejazd przez stolicę Zjednoczonego Królestwa był okazją, żeby coś jeszcze zobaczyć w drodze powrotnej. Londyn był pierwszą wielką metropolią, którą odwiedziłem w życiu. Byłem przytłoczony skalą i jednocześnie zafascynowany architekturą, którą do tamtej pory widziałem jedynie w filmach. Londyn budził we mnie całą masę skrajnych emocji.
Kiedy wróciłem do tego miasta po blisko dekadzie, moja percepcja była już inna. W międzyczasie odwiedziłem m.in. Moskwę, Pekin, Szanghaj, Kapsztad, Rio de Janeiro. Podróże zmieniły i poszerzyły mój punkt widzenia. Nie ulega jednak wątpliwości, że z uwagi na historię, kulturę, architekturę oraz urbanistykę do Londynu warto się wybrać. To jedna ze światowych metropolii, która znajduje się na przysłowiowe wyciągnięcie ręki (2-godzinny, tani lot).
Pisząc te słowa pod koniec 2018 roku, wiele wskazuje na to, że brexit (niezależnie od tego, czy i na jakich warunkach się odbędzie – to wciąż nie jest jasne) nie będzie stanowił bariery dla krótkich wyjazdów turystycznych. Jakie mamy wrażenia po 36 godzinach w Londynie? Głównie niedosyt, gdyż chciałoby się zobaczyć więcej. Londyn jest jednak na krótkiej liście miast (obok Barcelony i Nowego Jorku), w których chciałbym zamieszkać przynajmniej na miesiąc. Przypuszczam więc, że jeszcze tam wrócimy.
Londyn – co warto zobaczyć w czasie krótkiego pobytu?
Natural History Museum – świetne muzeum w zabytkowym budynku z XIX wieku. Zwiedzanie rozpoczyna się od niesamowitej Hintze Hall z podwieszonym pod sufitem szkieletem pletwala błękitnego. Wejście do tego pomieszczenia powala. T. rex był akurat w remoncie. Zdecydowanie warto. Ciekawa wystawa o dinozaurach, szczególnie dla dzieci.
Museum of London – w bardzo ciekawy sposób pokazany został tu rozwój miasta od rzymskiego Londonium do jednej z najważniejszych metropolii współczesnego świata. Dla fanów historii i urbanistyki. Nasz wybór padł na te dwa muzea. Do zobaczenia jest jednak zdecydowanie więcej. Listę 23 muzeów dostępnych za darmo w Londynie znajdziecie tutaj. Każdy znajdzie coś dla siebie 🙂
Zmiana warty pod Pałacem Buckingham – dla fanów monarchii. Oficjalna godzina rozpoczęcia to 11:00, warto jednak być przynajmniej 45 minut wcześniej, żeby zająć dogodne miejsce. Aktualne informacje na temat zmiany warty oraz kalendarz można znaleźć tutaj. Niedaleko Buckingham Palace trafiliśmy na ekipę kręcącą film kostiumowy.
Hyde Park – legendarny park znany w przeszłości z możliwości swobodnego wyrażania swoich opinii (odwiedź Speaker’s Corner). Warto odwiedzić o każdej porze dnia. O poranku można natknąć się na trening straży konnej, po południu zrobić piknik, a w międzyczasie podkarmić królewskie łabędzie. Królowa zatrudnia swojego oficera, który dba o królewskie ptaki (Queen’s Swan Marker).
Tea time – warto odwiedzić 300-letni (sic!) flagowy sklep firmy Twinings. Wiele różnych rodzajów herbaty, możliwość ich degustacji oraz zakupu własnej kolekcji (można kupować pojedyncze saszetki). Brytyjska tradycja zamknięta w niewielką torebkę. Kilometr od katedry św. Pawła. Fani herbaty mogą również rozważyć jedną z wielu opcji high tea oferowanych w stolicy.
Księgarnia Hatchard’s – sprzedają książki od 1797 roku. Polecamy księgarnie niedaleko stacji metra Piccadilly Circus. Dla fanów książek oraz pięknych księgarnianych wnętrz.
Dom Towarowy Harrods – 7-piętrowy budynek z 1905 roku oraz znajdujące się w nim sklepy są dla wielu symbolem luksusu i ekstrawagancji. Koniecznie trzeba wejść do środka! We wnętrzu znajduje się również upamiętnienie księżnej Diany i jej partnera Dodiego Al-Fayeda (w momencie ich śmierci w 1997 roku Harrods należał do rodziny Al-Fayed).
Wieczorny spacer – zdecydowanie polecamy spacer po zmroku wzdłuż Tamizy. Dla ambitnych wartym rozważenia jest ponad 5-kilometrowy spacer od Tower Bridge aż do budynku Parlamentu (przez Covent Garden, Soho i China Town). Przed przyjazdem warto sprawdzić terminarz otwierania mostu Tower dla statków.
Polskie ślady – nasze ślady w Londynie nie ograniczają się bynajmniej do polskiej półki w Tesco, powszechności polskiego języka czy sklepu Reserved przy prestiżowej Oxford Street. Nad brzegiem Tamizy (po drugiej stronie rzeki niż London Eye) znajdziecie pomnik Bitwy o Anglię z długą listą nazwisk polskich lotników. Historię polskiego Londynu możecie również odkryć w wersji filmowej.
Planów było więcej niż starczyło czasu na realizację 😉
Londyn – co warto zjeść?
Fish & chips – być w Anglii i nie zjeść ryby z frytkami?! Nie da się! Nasz zestaw złapaliśmy dosłownie w ostatniej chwili. 10 minut od Victoria Coach Station znajdziecie Pimlico Traditional Fish & Chips, które z czystym sumieniem możemy polecić. Olbrzymia porcja dorsza smażonego na głębokim tłuszczu z frytkami w „osiedlowym” barze (opcja tylko na wynos) być może nie jest tak fancy, jak ich odpowiednik w restauracjach Soho czy Covent Garden, ale bardziej przypomina dawną formę sprzedaży, gdy taki zestaw zawijany był po prostu w gazetę.
Scotch eggs – dosłownie tłumacząc: „szkockie jajka”. Jajko na twardo otoczone mięsem mielonym (z przyprawami i ziołami), pokryte panierką i później smażone w głębokim tłuszczu. Przekąska spożywana głównie na zimno w pubach i na piknikach. Przepis znajdziecie tutaj.
Wytrawne paszteciki (pie) – mnogość nadzień otoczonych kruchym ciastem jest naprawdę długa. Do moich faworytów należą pork pie i gala pie.
Cydr – Wielka Brytania jest największym producentem cydru w Europie. W każdym sklepie znajdziecie zarówno napoje produkowane przez duże koncerny, jak i małe rzemieślnicze manufaktury.
Chipsy Salt & Vinegar – fani czipsów koniecznie powinni spróbować ich najbardziej tradycyjnej wersji w Zjednoczonym Królestwie, czyli z solą i octem.
Dania gotowe – jeśli nastawiacie się na budżetowy pobyt bądź zobaczenie jak najwięcej, duża ilość dań gotowych pozwoli Wam szybko zjeść coś między kolejnymi punktami zwiedzania. Ilość gotowych potraw i zestawów lunchowych w sklepach w Wielkiej Brytanii wskazuje, że wielu ludzi nie spędza dużo czasu na gotowaniu. W każdym supermarkecie wersji ekspres (np. Tesco) możecie znaleźć długą półkę z tego typu daniami.
Słodycze Cadbury – mnogość smaków i opcji jest powalająca. Małe, słodkie domknięcie posiłku.
Żelki (wine gums) – wszystkim fanom żelek warto przekazać, że żelki zostały wymyślone w Wielkiej Brytanii pod koniec XIX wieku (od 1909 roku sprzedawane pod marką Maynard’s Wine Gums).
Logistyka
Lot – bardzo tanie loty do Londynu oferują Ryanair, Wizzair. Za lot w dwie strony dla dwóch osób zapłaciliśmy 310 zł.
Dojazd do centrum – warto kupić z dużym wyprzedzeniem. Bilet nabyliśmy na easybus.com od razu po zakupie biletu lotniczego i zapłaciliśmy kilka funtów (8,3 funta za dwie osoby w dwie strony). Kupując na miejscu po wylądowaniu, będzie to około 9 funtów za osobę w jedną stronę.
Komunikacja – dystanse w Londynie są olbrzymie. Przejścia między atrakcjami, choć ciekawe i pełne niezwykłych architektonicznych odkryć, strasznie męczą. W ciągu jednego dnia nie ma nawet szans na obejście ważniejszych atrakcji. Możliwości jest kilka: system rowerowy (Santander Cycles) czy np. karta Oyster, pozwala zaoszczędzić na biletach). WAŻNE: płatność zbliżeniowa kartą płatniczą w metrze jest o wiele tańsza niż kupno jednorazowego biletu papierowego.
Noclegi – złe wieści. Londyn jest drogi. Ceny pokojów prywatnych są spore. Najtańsza opcja, jaką można znaleźć, to około 10 funtów/noc w pokoju wieloosobowym w okolicach Hyde Parku (z prostym śniadaniem w cenie). Można tam jednak trafić na miks robotników z Europy Wschodniej i imprezujących studentów. Polecane jedynie w przypadku niskiego budżetu bądź wynajęcia całego pokoju.