Port Barton jest naszym ulubionym miejscem na Palawanie. Senna wioska, zajmująca kilka kwartałów, to świetne miejsce na niespieszny odpoczynek. Warunkiem udanego relaksu jest dobre jedzenie. Gdzie zatem zjeść w Port Barton i których miejsc lepiej unikać?
Jedzenie na Filipinach
Swoje zdanie o filipińskim jedzeniu wyraziłem już w osobnym artykule i bynajmniej nie był to wpis pochwalny. W skrócie – jedzenie uliczne na Filipinach jest bardzo słabe, szczególnie w bezpośrednim porównaniu z innymi krajami Azji Południowo-Wschodniej.
W Port Barton spędziliśmy niemal tydzień. Biorąc pod uwagę wielkość tej urokliwej wioski (dosłownie kilka przecznic), mieliśmy sporo czasu, by odwiedzić wiele punktów gastronomicznych. Opis polecanych i niepolecanych miejsc znajdziecie poniżej.
Gdzie zjeść w Port Barton?
Bikini Cafe
Bardzo dobre miejsce na śniadanie na światowym poziomie. Przepyszne jajka po benedyktyńsku, bardzo dobra kawa. Fajnie urządzone wnętrze.
Gdybyście jednak chcieli pochwalić się światu, jak dobrze jecie w Port Barton, to będzie to trudne w Bikini Cafe. Nie ma tu internetu.
Milano Café
W drodze na terminal autobusowy. Świetne miejsce, jeśli chcecie złapać dobrą, włoską kanapkę. Mają też bardzo dobrą kawę (choć w Bikini jest lepsza).
Miam Miam Glou Glou
Mają pieczywo dobrej jakości, robią z nich kanapki.Jedno z najlepszych miejsc, żeby chwycić kokosa w drodze na plażę. Można również spróbować miejscowego lodowego deseru halo-halo.
Happy Bar
Najtańsze miejsce na plaży na piwo z bonusami. Happy hour trwa… cały dzień. Do pierwszego zamówienia dostaje się gratis rum z colą oraz orzeszki. Bardzo dobre miejsce na oglądanie zachodu słońca.
Obsługa jest nieco nieogarnięta, więc nieraz trzeba się przypomnieć. Mają dobrego kurczaka adobo, nie polecamy kanapek – zamówiona przez z nas z tuńczykiem była tak niedobra, że ją zwróciliśmy (co praktycznie nam się nie zdarza – jesteśmy z tych nie awanturujących się).
Besaga Beach Grill
Fajnie położona restauracja przy plaży, nieco z boku, co sprawia, że panuje tam przyjemna atmosfera i słychać fale rozbijające się o brzeg. Dobra pasta z krewetkami. W ofercie również mięso i ryby z grilla.
Kusinero del Barrio
Lokalna kuchnia, zlokalizowana dosłownie jedną przecznicę od plaży. W ofercie szeroki wybór dań. Przemiła obsługa, dobre jedzenie, dość tanio.
Gorgonzola
Sprzedają olbrzymią pizzę (60 cm!), z pieca opalanego drewnem. Ten rozmiar sprawdza się dla 3 osób bądź dwóch bardzo głodnych. Mają również sałatki. Dobra jakość. Kilka stolików na froncie to nie wszystko – większość miejsc siedzących znajduje się z tyłu.
Big Mama
Miejsce na burgera. Do tego w ofercie tacos i quesadillas, czyli klimaty meksykańskie. Gdybyście chcieli chwycić burgera z ulicznych stanowisk, to stanowczo odradzamy.
Gacayan
Jedno z tańszych miejsc, gdzie można zjeść. Ceny śniadań rozpoczynają się od 120 peso (z kawą rozpuszczalną albo herbatą). Do tego LP poleca, więc sporo turystów przychodzi.
Jedliśmy tam dwa razy i za każdym razem coś było nie tak. A to mięso w burgerze było w śladowych ilościach i zapieczone w jakimś dziwnym placku. A to hiszpańska tortilla na śniadanie zawierała surowe ziemniaki, a szakszuka została zagęszczona mąką (całość miała strukturę kisielu).
Argumentem może być tylko cena i pełny brzuch.
Nocne gastro
Przy krytym boisku do koszykówki wieczorem otwiera się kilka budek z jedzeniem (burgery, zupy, frytki z dodatkami, grillowane mięso). To miejsce położone jest jedynie dwie przecznice od plaży.
Przeczytaj wszystkie wpisy z podróży przez pół świata
Bądź na bieżąco – polub bloga na FB!